Łącząc się mentalnie z biegaczami pokonującymi półmaratony w Krakowie i Gdyni wybrałam się na bieganie, które okazało się krajoznawczą wycieczką biegową 🙂 Postanowiłam „troszeczkę” zboczyć z mojej ścieżki i pozwiedzać te boczne 🙂 Efekt był taki, że trafiłam w zupełnie inne miejsce – z trochę innej strony 😀 Orientację w terenie mam jednak dobrą, bo „na czuja” dotarłam na swoją ścieżkę 🙂 

Wycieczka fajna, tyle że wracając na swoją trasę brnęłam przez niezłe piachy a potem, gdy znalazłam jakąś ścieżkę podążającą w odpowiadającym mi kierunku wcale nie było lepiej. Tak więc bieganie zamieniło się w marszobieg a do domu przywiozłam trochę piachu 🙂