Maj rozpoczęłam bardzo ładnie, bo wizytą na basenie i bieganiem. Czuję się jak nowo narodzona :) Bardzo mile zaskoczyło mnie pływanie. Nie byłam na basenie jakieś 3 lata, wcześniej jednak dużo pływałam – w najlepszych licealnych czasach chodziłam na basen 5-6 razy w tygodniu, w wakacje na 2 godziny dziennie :) Pomimo tego nigdy nie miałam sportowej figury, wręcz przeciwnie – wiecznie było mnie za dużo… Oczywiście brak aktywności potęgował problem… Dziś bałam się, że nie dam rady dopłynąć do drugiego końca basenu a tu ku mojemu ogromnemu zdziwieniu pływałam bez przerwy całe 45 minut! Wolno bo wolno ale jednak :)

Tak mnie to uszczęśliwiło, że po basenie poszłam sobie pobiegać i pokonałam 5,20 km  🙂 Oczywiście z przerwami na marsz, ale i tak będzie mi się dziś dobrze spało :)