Pobiegłam sobie dzisiaj plażą do Orzechowa. Zapowiadali deszcz od 8 ale co tam 🙂 Oczywiście przed Orzechowem zaczęło padać… Ale i tak tam pobiegłam 🙂 Jak wracałam zaczęło padać mocniej. Ale miałam frajdę!!! 🙂 Biegło się super, morze spokojniutkie, w ogóle cisza i spokój. Uwielbiam to!

W Orzechowie chciałam pobiec dalej ale zostałam zatrzymana przez rzeczkę o nazwie Orzechowa, która wpada tam do morza. Nie jest duża, taki duży strumyk który spokojnie można pokonać gdyby nie jednej problem. Otóż przed wejściem do wody odstrasza mnie jej kolor – pomarańczowo – zardzewiały… 🙁 Tak było w poprzednim roku i niestety tak jest i teraz… Nie wiem czy coś jest spuszczane do tej rzeki, nie wiem skąd ten kolor ale moim zdaniem rzeka tak wyglądać nie powinna…. A tak jest cały czas a przynajmniej za każdym razem gdy tam jestem a jestem dość często, to nie jest efekt danej chwili…

A tak wygląda brzeg morza w Orzechowie przy ujściu rzeki do morza.

Są ludzie, którzy tam się kąpią… Ja nie mam odwagi wejść tam do wody a inaczej nie mam jak dostać się na drugą stronę plaży by móc pobiec dalej. Pewnie jest gdzieś jakieś przejście ale do tej pory jakoś nie mam ochoty go szukać i patrzeć na tą wodę…