Dziś na Promenadzie Zabiegani razem z MOSIREM organizowali bieg z cyklu Polska Biega. Polska biega i Iza też, ale Iza w Łodzi Tak wpadł mi kiedyś ten bieg w oko i zapisałam się Pojechaliśmy dużo wcześniej, gdyż po odebraniu pakietu startowego poszliśmy do Manufaktury a później również na Piotrkowską.
Pogoda taka sobie, chłodno i zachmurzone, nawet zaczęło padać. Całe szczęście do wieczora przestało. Startowałam oczywiście z ostatniej strefy, ale w biegu wzięło udział kilka tysięcy ludzi o różnej kondycji, więc nie czułam się osamotniona
Trasa z początku trochę zakręcona, biegliśmy po uliczkach i przez Manufakturę a potem równolegle do Piotrkowskiej, na Piotrkowską, odbicie w bok, przez elektrownię, powrót na Piotrkowską a potem jeszcze dwie uliczki, agrafka i meta. Biegło mi się fajnie, trasa w miarę płaska, zresztą po Kielcach żadna górka mi nie straszna :p Podobało mi się to, że cały czas otaczali mnie biegacze, nie biegłam sama więc było mi raźniej ale też nie było tłumu więc też nikt mi w biegu nie przeszkadzał. Rewelacyjni byli też bębniarze, którzy w różnych miejscach grali – od razu szybciej mi się biegło jak „wpadłam” w ich rytm
Na 9 kilometrze stwierdziłam ze zdziwieniem, że już prawie meta W tym roku startowałam tylko w półmaratonach więc teraz jakoś tak mi krótko było No i z równie dużym zdziwieniem stwierdziłam, że tu koniec a ja mam jeszcze dużo sił Więc przyspieszyłam i na ostatnich kilkuset metrach wyprzedziłam wiele osób Wbiegłam na metę z czasem 1:02:53
Jakie to miłe uczucie, gdy za mną jest jeszcze kilkaset osób Po biegu stwierdziłam, że jednak trzeba było zaatakować tą godzinę. Bałam się, że jak będę za szybko biegła to padnę przed metą. A tu okazało się, że sił mam jeszcze dużo i mogłam szaleć Chyba te Kielce dobrze mi zrobiły
Najnowsze komentarze