Wczoraj i dzisiaj zapowiadana przerwa od biegania, ale aktywność fizyczna na plus :) Wczoraj wybraliśmy się na wycieczkę rowerową do Blachowni. Luźna, spokojna, trzydziestoparo kilometrowa wycieczka ale pupa od siodełka boli… Ja nie wiem, co ja mam w tym roku z rowerem. Do tej pory normalnie mi się na nim jeździło, a teraz nie mogę usiedzieć na siodełku :(

Dzisiaj pojechaliśmy z narzeczonym do Krakowa – do Aqua Parku. Ja byłam tam pierwszy raz i trochę się rozczarowałam. Myślałam, że fajniej będzie. Bardziej podoba mi się w Tarnowskich Górach, a najbardziej w Zakopanem (sauny mrrrraaauuu… :) ). Tyle mojego, że popływałam sobie godzinę a potem spacerowaliśmy po Krakowie. Pod wieczór powrót do domu. Miałam jeszcze pobiegać ale w końcu się nie wygramoliłam…