Po środowych kijkach wczoraj po pracy grzecznie siedziałam w domu – gardło bolało nadal… Jeszcze pogoda zmieniła się o 180 stopni – z wczorajszej wiosny zrobiła się jesień i padał deszcz
Dzisiaj gardło bolało jeszcze gorzej, ale pogoda się poprawiła, postanowiłam więc dobrze wykorzystać dzisiejszy, wolny od pracy dzień Między innymi pobiegałam sobie trochę. Przetruchtałam 10,30 km – chciałam więcej, ale gardło bardzo dawało się we znaki. Miałam wrażenie, że mam tam kaktusa Niestety podczas biegu nie potrafię oddychać inaczej niż przez usta.
Jednak po południu poszłam jeszcze trochę pomaszerować – 9,20 km zaliczone Na gardo nie pomogło ale samopoczucie super Tylko pupa mnie boli Jutro chciałam jechać do pracy na rowerze, otwierając tym samym sezon rowerowy, nie wiem jednak co na to pogoda (a jest zachmurzone i zapowiadają deszcz) i moja pupa po dzisiejszym dniu Rower był w serwisie i teraz działa jak nowy Muszę sobie tylko jeszcze wygodniejsze siodełko kupić
Najnowsze komentarze