Dzisiaj ponownie wybrałam się na imprezę biegową organizowaną przez MK Team – Bieg Mikołajkowy do Katowic. To mój 3 start w tej imprezie. Jest fajnie dlatego tam wracam 🙂 Oczywiście biegłam w moim już trochę „po przejściach” stroju Mikołaja 🙂 Zabawa musi być – to najważniejsze! 🙂 W tym roku trochę mroźno i śnieżnie, ale biegło się fajnie. Trasa zmieniona – biegliśmy w odwrotną stronę niż w ubiegłym roku. Ale przede wszystkim miejscami nieźle oblodzona. Było kilka podbiegów i zbiegów i jak zawsze cieszą mnie zbiegi tak teraz niekoniecznie 🙂 Musiałam zwalniać żeby nie zaliczyć „gleby” a widziałam takich, co zaliczali 🙂 Miejscami trasę pokrywał zlodowaciały śnieg i zamarznięte błoto śniegowe co sprawiało, że nie czułam się zbyt pewnie biegnąc, musiałam więc zwalniać. I na takich odcinkach miałam zdecydowanie wolniejsze tempo. Nie można mieć żadnych pretensji do organizatora  – w końcu to grudzień i można było się spodziewać takich warunków. Pierwsze dwa kilometry  oraz ten ostatni biegło mi się super 🙂 Na początku kontrolowałam tempo ale potem skupiłam się na tym, co mam pod nogami 🙂 Biegło się super i aż żałowałam, że zapisałam się tylko na 5 km. Bo mogłam na 10… Ale nie chciałam żeby M tyle na mnie czekał i marzł. Atmosfera świetna, dużo poprzebieranych  i radosnych osób. Po biegu dostałam medal, wodę, piwo bezalkoholowe i ciepły posiłek do którego była mała kolejka. Pewnie dlatego, że wszyscy stali w kolejce do depozytu. Ja całe szczęście nie musiałam z niego korzystać. Poza tym nieszczęsnym depozytem organizacja super i jak zwykle polecam biegi organizowane przez MK Team 🙂