„Niechcemiś” trwa w najlepsze. Chyba mnie jakieś przesilenie wiosenne dopadło, bo brak mi entuzjazmu i energii. Nie tylko do biegania ale w ogóle do wszystkiego. Jestem zmęczona i ledwie wstaję rano, a kładę się wcześniej spać, przynajmniej jak na mnie ;)

Bardzo ze sobą walczę żeby wyjść pobiegać a jak już wyjdę to entuzjazm nie nadchodzi i czasy treningów mam takie, jakbym uprawiała nordic walking a nie bieganie… Myślę tylko o tym, żeby już wrócić do domu…

Nie mam zaplanowanych żadnych startów więc mogę sobie pozwolić na takie obijanie się, ale ileż można?! Do ćwiczeń mam taki sam entuzjazm… Ehhh… Niech to już minie…

A tak odnośnie startów to w sumie mam zaplanowany jeden latem :) Zdecydowaliśmy, że w tym roku tak jak w roku ubiegłym pojedziemy na wakacje nad morze. I zaczęło się poszukiwanie miejscowości, gdzie mamy jechać. Nie mogliśmy się na nic zdecydować, więc przyjęłam inne kryterium – poszukałam, gdzie w czasie naszego urlopu odbywa się jakiś bieg :) Znalazłam, więc mamy już zaplanowane wakacje, znaleziony nocleg a ja perspektywę biegu, w którym jeszcze nie brałam udziału :)