W ten weekend jest taka piękna pogoda, że aż grzech jej nie wykorzystać 🙂 Dzisiaj w końcu uruchomiłam z M rowery 🙂 Myślałam, że po wczorajszym bieganiu dzisiaj będą boleć mnie nogi ale jestem mile zaskoczona 🙂 
Z obawami wsiadałam na rower, bo nie wiedziałam jak daleko zajadę 🙂 Ale było dobrze 🙂 Pojechaliśmy do Poraja. W sumie zrobiliśmy ok 40 km. Jak na początek myślę, że może być 🙂 Co najważniejsze – nie tylko nie bolały mnie nogi ale też pupa a to z nią miałam największy problem jeżdżąc na rowerze. Nie wiem jak będzie jutro… 🙂