Dotarłam do mety – medal jest mój!!! :) Wynik zupełnie inny niż planowałam ale o tym następnym razem. Dziś poznałam jak to jest biec maraton, całą otoczkę z nim związaną, całą paletę uczuć temu towarzyszącą, od radości po ból. I to mnie cieszy. Nie poznałam słynnej ściany ale nie żałuję :) Nie czuję się jak maratończyk bo maratonu nie przebiegłam tylko go pokonałam, czas też nie jest maratoński. Ale cieszę się, że spróbowałam :)