Nareszcie otworzyli basen po przerwie technicznej! Oczywiście, jak tylko M. wrócił z pracy i przejął córcię czym prędzej tam podążyłam 🙂 I przez większość pływania cały basen miałam tylko dla siebie 😍😍😍😍 Było super! Teraz będę tam codziennym gościem 🙂

A wieczorem był czas na bieganie. Była też burza… Deszcz mi nie przeszkadza, ale do burzy mam respekt. Poczekałam więc aż minie. Bieganie wieczorem po burzy jest super (pomijając kałuże… 😉). Chłodek i fantastyczne rześkie powietrze… Aż chciało by się więcej, ale mądrzej dzisiaj było zrobić tylko 5 km z groszami. 5 bardzo ważnych kilometrów.