Dziś cały dzień ( z niewielkimi przerwami) pada deszcz. Budzik obudził mnie na poranne bieganie ale… Tak bardzo nie chciało mi się dziś biegać w tym deszczu, że w końcu nie poszłam… Wiem, cienki Bolek jestem, bo byle deszczyk jest wymówką. Lecz właśnie chyba wymówki potrzebowałam – nie miałam natchnienia na bieganie i już. 🙂 Deszcz natomiast nie przeszkodził mi spacerować – wręcz przeciwnie, chodziło mi się bardzo fajnie i ładnych parę kilometrów zrobiliśmy. W Ustce rozpoczął się dzisiaj Projekt Plaża. Na plaży powstało miasteczko i choć pogoda nie zachęca, pojawiło się sporo ludzi. Oczywiście jest też namiot akcji Pomoc Mierzona Kilometrami, do którego nie mogłam nie zajrzeć 🙂 Po odczekaniu sporo czasu w kolejce do wolnego rowerka doczekałam się i ja 🙂 Niestety bieżni nie było. Dziewczyna z obsługi mówiła, że się zepsuły. No cóż. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Tak więc wskoczyłam na rowerek. Udało mi się przejechać 15 km, Michał przejechał 10 km. Więcej się za bardzo nie dało, była presja ludzi, którzy czekali na swoją kolej i pożerali nas wzrokiem 😉 A spokojnie mogłabym pojeździć więcej, dopóki moja pupa dałaby radę siedzieć na siodełku, które jak dla mnie było mega niewygodne. 🙂 Cieszę się, że mogłam dołożyć swoje „trzy grosze” do akcji w inny sposób niż na co dzień 🙂 A w nagrodę dostałam koszulkę 🙂