Dziś pojechałam wraz z Zabieganymi na wycieczkę na Babią Górę. Nigdy tam nie byłam ale bardzo mi się podobało.
W autokarze jak zwykle śmiechy, gitara i śpiew Po małych problemach typu pomylenie drogi przez kierowcę i zagotowanie się wody w autokarze dojechaliśmy na miejsce. Na Babią wchodziliśmy czerwonym szlakiem z Krowiarek. No podejście jest fajne Jakby się cały czas po schodach wchodziło Nogi mnie nie bolały ale ku mojemu zdziwieniu szalało moje serducho. Tętno miałam chyba z 300 na początku. Już dawno mi się coś takiego nie zdarzyło. Potem już się uspokoiło i było ok. Widoki ładne aczkolwiek trochę zepsuły je nam chmury idące od Słowacji i zapowiadające deszcz. Na szczęście deszcz nas ominął.
Najnowsze komentarze