Dzisiaj Zabiegani organizowali zawody Nordic Walking. Udało mi się wziąć w nich udział również jako uczestnik. Szło mi się fajnie, skupiałam się na technice bo z nią zawsze mam problem na zawodach. Jak tylko szybko idę to wszystko przestaje mi wychodzić. Marek sędziował i jak tylko zobaczyłam go na trasie to pomyślałam, że zaraz dostanę jakąś reprymendę. A tu niespodzianka! Marek powiedział, że przez pół roku zrobiłam totalny progres 🙂 No taka pochwała od Marka! Ostrzeżenia nie dostałam żadnego.  🙂 Na metę dotarłam dumna i zadowolona z siebie 🙂 A jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że byłam 5 w kategorii wiekowej i 11 wśród Częstochowianek! Nigdy nie byłam tak wysoko na żadnych zawodach a nie dałam z siebie wszystkiego. Mogłam iść trochę szybciej, szczególnie na drugim okrążeniu ale „popychałam pierdoły” z klubową koleżanką, która dziś debiutowała w nordicu. Taki jeszcze mój prywatny sukces – jest taka osoba, która trenuje nordic walking i często startuje w zawodach. I zawsze chodziła przede mną a ja nigdy nie mogłam jej dogonić, chociaż jest ode mnie o wiele starsza. Pierwszy raz udało mi się tego dokonać na Biegu Rodzinnym a dzisiaj po raz drugi 🙂 Nie tylko dogoniłam tą osobę ale przegoniłam i zostawiłam kawałek za sobą 🙂 Tak więc jestem bardzo zadowolona i pełna energii do działania. Nosiło mnie, żeby sobie jeszcze pobiegać ale w końcu darowałam sobie bo może jutro zrobię sobie dłuższe wybieganie.